„Jaki czarujący jest człowiek, kiedy jest człowiekiem” ta maksyma starożytnego greckiego poety Menandera przyświecała i przyświeca doktorowi Markowi Szurmińskiemu w jego bogatym życiu, zarówno zawodowym jak i prywatnym…
W tym roku, po 54 latach pracy zawodowej jako lekarz anestezjolog, przeszedł na emeryturę dr Marek Szurmiński, którego większości z nas nie trzeba przedstawiać, nie mniej jednak czynimy to z przyjemnością z uwagi na jego przemiłą osobowość a także wielki szacunek osób, które poznały go osobiście.
Doktor Szurmiński – Wielkopolanin urodzony w Kaliszu, studia na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi ukończył w roku 1970 i od tego czasu na stałe związał się z regionem Warmii i Mazur:
- w latach 1970 – 1972 odbywał staż zawodowy w Szpitalu Wojskowym w Olsztynie;
- w latach 1972 – 1974 pracował jako lekarz w Jednostce Wojskowej w Morągu;
- w latach 1974 – 2003 ponownie pracował jako anestezjolog w Szpitalu Wojskowym w Olsztynie;
- w latach 1978 – 2024 pracował w Szpitalu MSW / MSWiA / Poliklinice Olsztyńskiej, skąd odszedł na zasłużoną emeryturę.
„Na początku byłem bardzo zapalony do chirurgii, która mnie szczególnie interesowała i bardzo mi się podobała… jednak ostatecznie zdecydowałem się zrobić specjalizację z anestezjologii i interny”
„Jako młody anestezjolog, w Szpitalu Wojskowym w Olsztynie miałem dosyć dobre warunki pracy, przede wszystkim z uwagi na kategorię pacjentów: głównie byli to młodzi pacjenci i o w miarę ustabilizowanym zdrowiu, nie było wielu trudnych przypadków”
Jeżeli chodzi o tzw. specjalistyczny sprzęt medyczny, to na początku lat siedemdziesiątych warunki pracy były dosyć trudne, anestezjologia dopiero się rodziła i powoli była wyposażana w stosowną aparaturę. Lekarze anestezjolodzy dysponowali tylko tzw. aparatem do znieczulania (jeszcze poniemieckim) oraz aparatem do mierzenia ciśnienia. „Podczas operacji bardzo ważna dla nas była wtedy czujna obserwacja stanu zdrowia pacjenta… na tym głównie polegaliśmy”
„Z czasem zwiększało się bezpieczeństwo zabiegów operacyjnych i monitorowanie funkcji życiowych pacjenta stało się bardzo szerokie, przy użyciu wielu niezawodnych i czułych apartów medycznych, co jest szczególnie ważne przy stale zwiększającej się liczbie operacji”
dr Marek Szurmiński prywatnie…
„Z natury jestem człowiekiem pogodnym, co pozwoliło mi zapewne w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Uwielbiam teatr! Moim ulubionym jest Teatr ROMA oraz Teatr Muzyczny w Gdyni. Gdy odchodziłem ze szpitala, zamiast kwiatków od znajomych z pracy otrzymałem voucher do Teatru ROMA – wykorzystałem go na przedstawienie „We Will Rock You” z muzyką zespołu Queen”
„Oprócz podróży, które bardzo chętnie odbywam z przyjaciółmi, uwielbiam również czytanie książek…”
Moje ulubione pozycje książkowe to:
„Przygody dobrego wojaka Szwejka” Jaroslawa Haska oraz „Stąd do wieczności” Jamesa Jones’a, którego równie udaną ekranizację wyreżyserował Fred Zinnemann.
Dziękujemy Panu Doktorowi za poświęcony nam czas i podzielenie się przebiegiem kariery zawodowej, jak również bardzo osobistymi informacjami z życia prywatnego. Życzymy dużo zdrowia, zasłużonego odpoczynku na emeryturze oraz takich samych pokładów aktywności jak dotychczas!